jak dla mnie ten film jest trochę przekombinowany. za dużo tu tego wszystkiego porwania dzieci,
pedofilia, narkotyki, korupcja. a wszystko ze sobą połączone, zapętlone. mnie osobiście znudził i
zmęczył.
masz racje - naciągniete jak guma w majtkach.... niby nie mogli sie doszukac zwlok Amandy w bajorku 100x50x50m... przepadla jak w czarnej dziurze i dlatego hammerikanska polissija nie mogla nic sobie z tego wydedukowac...oj glupia ta polisssija! :/
PS
a co najlepsze - to koncowe, melodramatyczne zachowanie Angie, partnerki Patricka.... zupelne zaprzeczenie jej calej osobowosci i roli jaką miala przez caly film - wiecznie upominająca i apelująca do rozsądku osoba, powsciągliwa w wybuchach wszelkich spontanicznych zachowan i odruchow robi nagle i w zaledwie kilka sekund salto mortale conajmniej cyrkowego rozmachu... Dla mnie szokująca metamorfoza o 180°.... Zresztą nie jest ona jedyna, ktora wprowadzila mnie w taką perpleksje!
PPS
czym dluzej o tym mysle, tym wiecej nie daje mi to spokoju - bo jakby sie temu przypatrzyc, to mozna stwierdzic, ze caly ten film to jeden wielki przekret, funkcjonujący na zasadzie przeciwienstw! Kto tu jest zly - a kto dobry - tyczy sie nie tylko glownych protagonistow - lecz doslownie wszystkich... Dobry wujek - zly wujek, zla mamuska - dobra mamuska, zly dealer - dobry dealer, dobry policjant - zly policjant (i vice versa!), rozsądna partnerka - zwariowana partnerka, czy w koncu niewinny ktos tam - winny ktos tam i na odwrot! Itd, itd.... jedynie chyba tylko Patrick pozostaje sam sobą, jak ta skala na burzliwym wybrzezu! ;D
PPPS
nawet straszny pedofil - pokazuje skruchę, i ma się nad nim litosc - bo mu się "tylko" nieszczesliwie "przy pracy" przydarzyło - a poza tym zostaje zamordowany... przez tego Patricka, ktory podobno jest skalą i nalezy do tych dobrych...
eh... dam sobie juz lepiej z tym spokoj, bo jeszcze cos odkryje, co bede pozniej zalowal...;D