Ciężko ocenić to, w jaki sposób postąpiła Angela - nie chcę jej bronić, ale również nie można jej potępiać. Czasem po prostu nie da się nie wiązać spraw zawodowych z osobistymi, gdyż w obie jesteśmy silnie zaangażowani. Najwyraźniej Angela tak 'weszła' w tą sprawę, że sama osoba Amandy stała się jej niezwykle bliska, że jedyne co chciała to to, by dziewczynka wreszcie była szczęśliwa. Tym bardziej, że poznała jej prawdziwe środowisko tj. matkę-alkoholiczkę, dzielnicę itd. Choć z drugiej strony porzucenie chłopaka, który kierował się swoimi wartościami moralnymi jest z jej strony bardzo egoistyczne.
Jednak to, kto miał rację - czy Angela chcąca pozostawić Amandę, czy Patrick wzywający policję, jest już tylko kwestią indywidualną każdego widza. To ciężkie zagadnienie, jednak ja osobiście jestem po stronie Angeli. Szczeólnie po ostatniej scenie, gdy Helene pozostawia małą z Patrickiem. Jaka ją przyszłość czeka?

A jakie zawodowe obowiązki zmusiły Patrick'a do powiadomienia policji? żadne. Jako prywatny detektyw nie miał takiego obowiązku, zrobił to wyłącznie z pobudek moralnych.

Patrick i Amanda ujrzeli siebie w nowej sytuacji - gdy musieli podjąć decyzję, która zaważy prawdopodobnie na dalszym życiu dziecka. W najlepszej wierze i w zgodzie we własnym sumieniem podjęli decyzje przeciwne. Też mnie zaskoczyło, że Amanda zareagowała aż tak ostro. Ale czy na pewno przesadziła? Czy można kogoś kochać dalej i puścić w zapomnienie fakt, że ta osoba postąpiła wg twoich przekonań moralnie niesprawiedliwie i zniszczyła dziecku życie? Ja jej nie potępiam i nie uważam by jej decyzja był egoistyczna. Patrick chyba też nie, bo specjalnie nie protestował. Może po prostu zrozumiał, że jeśli różnią się w tak poważnej kwestii, to może faktycznie będzie im lepiej oddzielnie...