PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=234467}

Gdzie jesteś, Amando

Gone Baby Gone
7,1 43 296
ocen
7,1 10 1 43296
7,2 17
ocen krytyków
Gdzie jesteś, Amando
powrót do forum filmu Gdzie jesteś, Amando

Chodzi mi konkretnie o dwa jego czyny:

1) Czy strzeliłbyś w łeb facetowi, który molestował dzieci?
Mi na samą myśl o pedofilach nóż w kieszeni się otwiera. Zawsze myślałem, że ręka by mi nie zadrżała i wpakowałbym kulę komuś takiemu. Czy jednak odebranie komuś życia, nawet najbardziej zdeprawowanym osobom, to niezbyt daleko idące posunięcie? Czy odbierając życie sami nie stajemy się zdeprawowani? Jak mówi Patrick w rozmowie z Remy'm, który mówi mu żeby się nie przejmował tą egzekucją: "It doesn't feel right".

2) No i pytanie kluczowe w filmie: Czy należało odebrać Amandę matce?
Czy patologiczny stan rodziny usprawiedliwia rozerwanie tej naturalnej więzi między matką a dzieckiem? Z jednej strony matka zasłużyła na kolejną szansę, każdy zasługuje. Z drugiej jednak strony czy warto ryzykować szczęściem i zdrowiem dziecka po to, by sprawdzić czy matka wyjdzie na prostą? Widzimy przecież, że tutaj uczucia budzą się w Helene dopiero po jakimś czasie od straty dziecka, gdy rozmawia z Patrick'iem na ulicy, a ten obiecuje jej przyprowadzić Amandę. Czy też może lepiej oddać dziecko obcym, ale uczciwym i dobrym ludziom, którzy dziecko pokochają i zapewnią wsparcie nie tylko emocjonalne, ale też materialne?

Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, ale w tej sytuacji Patrick chyba jednak się pomylił, co uzmysławia sobie na koniec filmu, gdy dostrzega powrót Helene do emocjonalnego otępienia i brak zaangażowania w rolę matki.

A B. Affleck'owi można z pełnym przekonaniem powiedzieć: "Yes baby, yes!". Oby częściej stawał po drugiej stronie kamery, bo tym filmem chyba ostatecznie udowodnił, gdzie jego miejsce.

9/10

ocenił(a) film na 8
GodFella

po pierwsze zastanów sie czy bys był wstanie zabic człowieka, bo gdybys był w takiej sytuacji to napewno trzasł bys sie cały i nie nacisnał spustu tak łatwo jak ci sie wydaje, bo w takich momentach nie mysli sie o innych człowieku tylko o sobie, jak w momenci smierci całe zycie przelatuje ci przed oczami i zastanawiasz sie czy warto to zrobic a po wszystkim czujesz sie jeszcze gorzej i nienawidzisz siebie za to co zrobiles.

po drugie uwazam ze patrick zrobił zle, widac to w ostatnich scenach filmu kiedy matka amandy wychodzi na rande z jakims tam facetem nie wazne ze opiekunka amandy jeszcze nie przyszła ona sie tym nie przejmuje, co z tego ze na ulicy sie rozczulała, nie wydaje mi sie zeby wyniosła z tego jakas lekcje, wczesniej cpajac nie przejmowała sie nia i pozniej jest tak samo, na poczatku filmu mowiła do telewizji ze ciagle sie usmiechała ale jak jest w domu widac jak patrzy w tv i wcale nie jest szczesliwa, nie ma usmiechu na jej twarzy, popatrzcie jak jest kiedy jest u morgana, biegnie do wujka z usmiechem na twarzy i o to wlasnie chodzi. ta matka nie zasłuzyła zeby miec takie wspaniałe dziecko jakim jest amanda.

ocenił(a) film na 8
wlodar03

Matka Amandy nie wyciągnęła żadnych wniosków. Póki mała była uważana za zaginioną, matka obiecywała, że się zmieni, że przestanie cpac i nie spusci oka z dziecka. A gdy Amanda się odnalazla, nic się nie zmieniło, o wiele łatwiej było powiedziec matce, ze wszystko bedzie inaczej, niz naprawde sprobowac odmienic zycie. Jezeli juz to zaczeła probowac zmienic swoje zycie - znalazła sobie chłopa, ale to bez roznicy dla malutkiej pozostawionej w domu z przypadkowymi osobami.
Patrick Kenzie się pomylił, oddając dziecko matce, ale nie pomylił się podbierając jej staremu policjantomi. On przeciez to dziecko po prostu porwał, to chyba nienormalne. Mógł legalnie adoptowac jakies dziecko, a nie porwac ot tak sobie czyjąś córkę.

ocenił(a) film na 5
sonnchen

[OSTRY SPOILER!] hmm.. on porwał Amandę, bo tylko na niej mu zależało. Jeżeli dobrze pamiętam, to między słowami można było wyczytać, że jeden z detektywów (Remy) był ojcem Amandy (w środku dowiadujemy się, że zadawał się z prostytutkami, a później, pod koniec filmu Helene(matka Amandy) mówi coś w stylu 'Ojciec czy nie, nie powinien...'). W skrócie akcja przedstawia się tak: Lionel dzwoni do Remiego, by powiedzieć jak Helene traktuje Amandę (ciągle ćpa, pieprzy się, a o dziecku zapomina) i wspólnie układają plan porwania dziecka i oddania go kapitanowi Jack'owi Doyle'owi (który w przeszłości stracił swoje dziecko, pragnie więc, by dziecko Remiego było szczęśliwe i się zgadza). Wszystko poszłoby super gdyby wtajemniczyli w to Bea McCready, a tak ta ostatni narobiła hałasu i przez to zginęło 2 policjantów, 1 handlarz narkotyków i 1 pedofil (zapomniałem kogoś?). Nom dodatkowo kapitan Doyle wraz z żoną trafili do ciupy, Angie rzuciła Patick'a, a Amanda wróciła do mamy, która to chyba jednak nie wyciągnęła wniosków z zaistniałej sytuacji.

Film jednak wypada średnio. Ja dałem mu 5/10, ale nie jestem przekonany do tej oceny. Przedstawiona historia jest trochę pretensjonalna (w sumie wystarczyło poinformować o całej akcji Bea, a nikt o porwaniu Amandy by się nie dowiedział. Dodatkowo Patrick mógł przemyśleć ostatni wybór w trochę dłuższym czasie i trochę bardziej praktycznie (choćby poprzez obserwowanie, czy Helene zmieniła się po utracie dziecka i poprzez rozmowę z samą Amandą (mógł zaobserwować, czy "cieplej i radośniej" mówi o nowej "rodzinie" czy o mamie))).

Chwalony Casey Affleck wcale w tym filmie się nie popisał (jego kreacja się nie wyróżnia i wcale nie porywa - jest naprawdę bardzo przeciętna). btw. czy on ma wadę wymowy, czy tak tylko grał??? Natomiast jego brat Ben jednak pozytywnie zaskoczył (jest to co prawda jedynie "dobra reżyseria", ale chyba pokuszę się o możliwość jej oceny w następnym jego filmie).

Ogólnie ten film mógłbym sarkastycznie określić jako "kino ambitn(iejsz)e dla mas", bo do problemów omawianych w ambitnym kinie (i sposobu uch przedstawiania to mu duuużo brakuje). Podsumowując to polecam film osobom, które mają za dużo czasu i nie wiedzą co z nim zrobić. Innym mogę powiedzieć, że jeżeli przegapią ten obraz, to nic się nie stanie. Ot, trochę za dużo niedoróbek by uważać, że coś się straciło.

tymon_

1. TAK - odpieprzyłabym łeb padalcowi, który molestuje dzieci. Możliwe, że nawet bym go zatłukła, wcale nie używając broni. Nie potrafiłabym się powstrzymać, wiem to. Molestowanie i zabijanie dzieci to najgorsza zbrodnia. Kiedy oglądałam "Uśpionych" albo "Rzekę Tajemnic" (także na podstawie powieści Lehane'a) płakałam. Nie mogłam zrozumieć, jak można tak krzywdzić innych...

2. TAK - postąpiłabym tak jak Patrick. Doyle stracił swoją córkę. To pozostawia trwały i silny ślad na psychice człowieka. Tak naprawdę nie ma żadnej gwarancji, że jest "normalny" i dobrze zaopiekuje się dzieckiem. Amanda była córką Helene i nie zmieni tego żal Doyle'ów po stracie własnego dziecka. Nie mieli żadnych praw do dziewczynki. ŻADNYCH. I nawet największe cierpienie pośmierci córki ich im nie daje. A już w szczególności by kraść cudze dziecko.

A propos Angie, to uważam ją za kompletną idiotkę i głupią szantażystkę. Co ona sobie myślała?! Patrick mógł ją jeszcze kopnąć w dupę, bo skoro jej wielka miłość wygasła przez sprawę obcej dziewczynki, to jest nic nie warta. Może gdyby jej odebrano dziecko inaczej by na to patrzyła. Każdy może powiedzieć "nie nadajesz się na rodzica".

Amanda była dzieckiem Helene. Każde dziecko powinno być ze swoimi rodzicami. Kropka.

Finding_Neverland

"Amanda była dzieckiem Helene. Każde dziecko powinno być ze swoimi rodzicami. Kropka." Doskonałe podsumowanie twojego (idiotycznego) postu. 1. Czy naprawdę uważasz, że każde dziecko powinno być ze swoimi rodzicami? A jeśli rodzice (lub rodzic) są narkomanami, i kompletnie zaniedbują swoje dziecko, bo przecież w tym przypadku tak było!? Czy narkoman powinien opiekować się kimkolwiek? Ja takiej osobie nie powierzył bym nawet kury. Więzy krwi nic nie znaczą jeżeli rodzice postępują tak ja postępowała bohaterka filmu. To, że Amanda była jej córką nie znaczy, że była jej własnością.
2. Jesteś niekonsekwentna! Z jednej strony napisałaś "odpieprzyłabym łeb padalcowi", ze względu na "Molestowanie i zabijanie dzieci", z drugiej popierasz oddanie Amandy matce, która w moim przekonaniu zachowuje się niewiele lepiej od typka którego byś zatłukła. Skąd takie podejście? Czy uważasz, że rodzice są właścicielami swoich dzieci i mogą robić z nimi co chcą?

użytkownik usunięty
Finding_Neverland

Neoo 22 Brawo Masz Rację Dziecko To wypełnienie Miłości w Sercu Rodzica (tak powinno Być)a Jeśli ktoś ma je gdzieś i dobrowolnie traktuje je jak rzecz nie jest godzien miana rodzica i odebranie dziecka było by na miejscu.Do Finding Neverland.. A chciał bym jeszcze dodać to że Taka Matka wprowadza do swojego domu kogoś kogo ledwie zna za paczkę koki na pewno by wiele zrobiła więc Mała Amanda Może zostać zgwałcona Przez Kolegów Mamy bo wiemy jakiego typu ludzi wpuszcza do swojego domu. :( Zastanów Się kobieto nad Tym Bo kiedyś będziesz mamą i mam nadzieje, że nie będziesz mieć takiego Myślenia, że bez względu na to jak będziesz traktować swoje dziecko(bić, głodzić, molestować itp) ono należy do ciebie pomimo wszystko i masz do niego pełne prawo..:/:(

ocenił(a) film na 8
sonnchen

1. nie, nie strzelibym pedofilowi w glowe. sadze iz mimo wszystko nie potrafilbym... odebranie komus zycia moze jest ciekawe i fajne na ekranie ale w zyciu to inaczej wychodzi...

2. tak, zawiadomilbym policje - uwazam iz bylo to jedyne uczciwe wyjscie. murzyn, jezeli chcial adoptowac dziecko lub mu pomoc mogl zrobic to oficjalna droga. dziecko powinno byc z matka a jezeli ona zle go wychowuje powinno sie to zalatwiac urzedowymi metodami... niestety... w kazdym innym przypadku na ktory bysmy zezwolili nie pozostaje nic jak bezprawie.




co do matki: nie zmienila i sie to przemawia za tym iz ten film jest dobry. nie ma cukierokowatego zakonczenia a wiele, wiele osob zastanawia sie nad wyborem, ktorego dokonal glowny bohater...

użytkownik usunięty
wlodar03

mi tez sie wydaje ze zrfobił źle - ale z 2 strony to nie on jest od osądzania czy matka jest dobre, poza tym nie mógł wiedzieć, czy matka nie zmieni się pod wpływem wydarzeń. Tak samo jak Ty wyjaśniasz, jak działa człowiek tuż przed zabujstwem (teoretycznie ale Twierdzisz, że wiesz to) tak samop ja moge poiwiedzieć teoretycznie, że takie wydarzenia mogą każdą matkę zmienić. Wszystko tutaj jest teorią - dlatego film jest tak dobry...

ocenił(a) film na 8
GodFella

1) Czy strzeliłbym "pedofilowi" w łeb, myślę że tak. Napewno nie przyszłoby mi to lekko, ale wolałbym żyć ze świadomością że zabiłem człowieka, niż żeby ktoś taki żył dalej, i kto wie, może znów robiłby krzywdę dzieciom??!!
2) Nic nie usprawiedliwia rozerwanie więzi między matką a dzieckiem!! Ale co do tej konkretnej sytuacji, to muszę powiedzieć że decyzja podjęta przez Patrick'a była błędna. Muszę jeszcze zauważyć że nikt nie spytał się tej dziewczynki z kim tak naprawdę chce być. Moim zdaniem ta dziewczynka nie chciałaby mieszkać z biologiczną matką, tylko z jej nowymi "rodzicami", dzięki nim miałaby normalne dzieciństwo!!!

użytkownik usunięty
GodFella

1) nigdy bym nie strzelil w leb pedofilowi. co o to nie. zaciagnal bym go do lasu, przywiazal do drzewa, ucial klejnoty nozem kuchennym i wrocilbym do domu na obiad.
2) tak, nalezalo.

GodFella

1)Strzeliłbym w łeb pedofilowi, bo sam jestem ojcem, i widok martwego dziecka, niestety ale powoduje szok, w którym zdecydowanie jest łatwo pociągnąć za spust, co do tego nie ma wątpliwości.
2)Oddałbym dziecko matce, a to dlatego, bo jestem byłym wychowankiem Domu Dziecka w Supraślu, i widziałem różnych rodziców, matki pijaczki, Ojców katów, i co do Ojca, to dziecko może się go wyrzec, ale matkę zawsze kocha, nawet jeżeli wiąze się to ze wstydem, albo z bólem.
Jeżeli Amanda by się dowiedziała, że odebrano ją matce, to by się odwróciła od tych przybranych rodziców, i zaczęłaby żyć na przekór ich naukom, a to tylko z powodu zemsty, za to, że trzymali ją z dala od prawdziwej matki.
Pamiętajcie, dla każdego dziecka, matka to Świętość, a ta matka nie biła swojej córki, tylko ją zaniedbywała, nie oddawała jej za prochy, Ona była uzależniona, i trzeba było aby Sąd wyznaczył kuratora, który by po pierwsze jej pomógł, a po drugie, by nadzorował aby matka jej nie zostawiała samej, i aby sprawowała należytą opiekę.
Matkę wysłać do pracy, sprawować nad nią nadzór, jako nad rodziną patologiczną, i sprawy by się ułożyły, a tak odebranie komuś dziecka z własnych dziwnych pobudek, tak nie można postępować, bo równie dobrze, zaczniemy decydować, kto jest godny żyć na tym świece, i zaczniemy mordować, tych, którzy nam wydają się niebezpieczni.

ocenił(a) film na 8
baraqs

dokladnie tak samo uwazam :)

(poza pkt 1 o ktorym napisalem wyzej - nie wiem czy byloby to takie proste...)

ocenił(a) film na 9
baraqs

Po pierwsze nie zastrzeliłbym pedofila nawet gdybym potrafił to zrobić. Czyż nie mielibyście większej satyfkacji, że spędziłby całe życie w pierdolu. W Pierdolu tacy ludzię najcześciej popełniają samobójstwa bo są bici każdego dnia, i molestowani przez kolegów z celi. Nawet ponoć klawisze przymykają na to oko, aby dopiec pedofilom. Myslę, że zabicie pedofila to tak naprawde nagroda, zbyt szybka i gładka smierć. Gorsze byłoby jednak gdyby cierpiał psychicznie i mógł poczuć się w roli ofiary w wiezieniu.

Ponadto nie oszujmy się, sytuacja przedstawiona w filmie, jest bardzo trudna do przewidzenia. Kolega wyżej pisze, że Amanda odwróciłby się od rodziców.. przecież na Jej zachowanie mogłyby miec wpływ czynniki, o króych nie wiemy. Poza tym daje sobię głowę uciąć, ze Helen zaćpałaby się na smierć zanim córka by dorosła.
Zostawiłbym dziecko w rodzinie, zamiast oddawać patologicznej matce. Nie należy przestrzegać prawa. należy postepować słusznie. Kalkulując na szybko łatwo dojść do wniosku, ze większe prawdopodobieństwo, że wyrośnie z Niej patologiczna kobieta jest przy Jej prawdziwej Matce, niż przty kochającej rodzinie. Naweet gdyby przeszła okres buntu z czasem zrozumiałaby, ze miała wszystko, opieke miłość i dzięki temu jest zdrową psychicznie wyszktałconą dziewczyną. Niestety nasz bohater w swoim maxymaliźmie moralnym nie postąpił w moim odczuciu dobrze.

Co do filmu. Naprawdę Ben mnie zaskoczył !! koleś lepiej robi filmy niż gra, więc polecam mu pozostać w tej roli. Nie do końca odpowiada na pytanie jaki jest los Amandy pozostawiając dylemat widzom. Nie posadzałame Bena o takie nadmiar IQ.. no ale w końcu nie znam chłopaka na tyle ;)

Film polecam., Warto obejrzeć 8/10

GodFella

Odstrzelił bym pedofilowi łeb, bo to jest jedyny sposób żeby taki ktoś już nigdy nie skrzywdził dziecka, bo inaczej co? pójdzie do ciupy, tam się poleczy, wyjdzie po paru, parunastu latach, przestanie brać leki i znowu zabierze się za dzieciaczki, więc jak najbardziej w łeb, każdemu pedofilowi który skrzywdził choć jedno dziecko, należy się kula w mózg, bo takie dziecko do końca życia będzie miało skrzywioną psychikę.

co do Amandy to tak, jej biologiczna matka nie potrafi nawet zadbać o siebie, dziecko nie powinno do niej wracać.

ocenił(a) film na 10
GodFella

1) nie wiem czy potrafiłabym strzelić pedofilowi w głowę, ale pod wpływem emocji, myślę że tak... to co zobaczył Patrick było przerażające, a jego zachowanie jest w pełni uzasadnione. to była egzekucja, chyba nikt z nas nie chciałby, żeby tacy ludzie chodzili po ziemi...


2)Patrick wedlug mnie postąpił dobrze, chyba należało dać Helene drugą szansę... Amanda nie mogla przeciez zyć z obcymi sobie ludźmi, w koncu zaczelaby zadawac pytania, a przybrani rodzice nie byliby w stanie odpowiedziec... jednak koniec filmu dużo mowi, kieyd okazuje sie ze Helene znow zaniedbuje dziecko, wychodząc na randki... tutaj mozemy przypuszczac ze Helene nie zapewni dobrej opieki córce, lub że znajdzie ojca dla małej, ktory ją pokocha i zaczną nowe życie... jednak tego możemy sie juz domyslec

ocenił(a) film na 9
GodFella

1) Patric nie zastanawiał się czy ma mu strzelić w łeb. Zrobił to pod wplywem impulsu. Dlatego wszystkie odpowiedzi na to pytanie są złe. żaden z nas nie wie jak by się zachował w takiej chwili!
2) Jesli już oddano dziecko matce nalezało się nimi zaopiekować. Ta kobieta sama potrzebuje opieki!

Panowie Affleckowie - miłe zaskoczenie!

ocenił(a) film na 8
GodFella

1) na pytanie pierwszę odpowiem tak - strzeliłabym, tylko że nie w głowę a w to co ma między nogami a puzniej postarałabym sie by do końca rzycia nie wyszedł z więzienia ( a tam z pedofilami nie cackają sie). Dla takich ludzi kara śmierci jest zbyt łagodna.
Jeszcze jedno do osób, ktore twierdzą, że nie byliby w stanie zrobić to co patryk - wyobrazcie że to wasze dziecko, a wy jesteście na miejscu patryka ...
2)na pytanie drugie - czy postąpiłabym jak Patryk? Nie. Niestety nasz świat nie jest czarno-biały i nie wszystko jest takie łatwe, a Patryk postąpił jak najiprawdziwszy idiota i frajer. Cały czas mówimy o tym, że matka zasłużyła na drugą szanse - a czy nie sądzicie, że ta mała dziewczynka też zasłużyła na drugą szanse i na normalne życie?

ellada22

strzeliłbym bez skrupułów (czasem się boję moich pociągów!) i nie oddałbym dziecka matce.
świetny film, super aktorstwo przede wszystkim Affleca i Harissona.
pzdr.

GodFella

1)Pierwsze pytanie jest zupełnie bezcelowe ponieważ wątpię czy ktokolwiek z tutaj piszących miał chociaż trochę wspólnego z taka sytuacją. Nikt nie potrafi przewidzieć jak by się zachował w określonych warunkach o ile ich nie przeżył.
2)Tak naprawdę to tam nie było pokazanej żadnej więzi między córką a matką.
Jest ona raczej przedstawiona w negatywnym świetle, a decyzja Patricka jest co najmniej dziwna. Dlaczego nie zapytał po prostu dziecka co o tym myśli? Mam wrażenie że reżyser zrobił to celowo aby dodać trochę dramaturgii.

ocenił(a) film na 8
AlmostGreen

Gdyby zapytał dziecka to cała akcja straciłaby sens. Przecież miało się wychowywać u nowych rodziców ze świadomością, że jest ich dzieckiem.

GodFella

1Wierz mi , że trudno jest przewidzieć sytuacje w której nigdy się nie było.Ja -jestem tego w 100 % pewna, nie zabiłabym -kto by się później zajmował moimi dziećmi-możliwe natomiast że wynajełabym kogoś kto by się zajął takim delikwentem.
2 Piszę to z ciężkim sercem , powinni zabrać TO dziecko od Tej matki

BaBa_DaGa

Witam, MIAŁEM ZAKŁADAĆ PODOBNY TEMAT, ale widze, że nie tylko we mnie budzą się takie przemyślenia i wątpliwości.

Film mnie zaskoczył zakońćzeniem. Myślałem, ze bohater nie zadzwoni na Policję, przecież Amanda była tam szczęśliwa. Miała miłość tych "zastępczych" rodziców i na pewno lepszy dom niż u jej prawdziwej matki.
Phi, ta "wielka miłość" matki - ćpunki/narkomanki. Osobiście nie zadzwoniłbym, wg mnie byłby to dobry wybór, na pewno Amanda ukształtowałaby się na lepsza i mądrzejsza osobę w takim otoczeniu niż z matką i jej kolesiami.

Ale stało się, niestety.
PRZYPOMNIJCIE SOBIE TERAZ WZROK MORGANA FREEMANA, PATRZĄCEGO SIĘ Z POLICYJNEGO SIEDZENIA RADIOWOZU !!!
Smutne....

I co dostaliśmy? - tak jak się spodziewałem. Amanda siedzi przed TV.
Nie widać żądnej zmiany (Boże, ta jej matka jest odpychająca!).

Rozbroiło mnie już totalnie to, że stroi się na spotkanie z facet, bo mu się spodobała gdy zobaczył ją w TV, przecież to nie Randka w Ciemno czy BigBrother! To tragedia a jak widzimy i z takich rzeczy może zrodzić się "miłość" ;-) Strasznie rzenujące!

Bohater postąpił ŹLE !!!

Czasem gdy JEDYNYM słusznym wyborem jest postąpić źle, nie do końca sprawiedliwie w mniemaniu prawa, nie jest to zły wybór.


Co do innych kwestii się nie wpywoadam, strzału w głowę no i do aktorstwa Afflecka. Swoją droga myślałem, że to sietny aktor, bo podobała mi się jego gra w "Assasination of Jesse James", ale myślałem, że "tam ma grać właśnie takiego", to pierwszy film jaki widziałem z jego udziałem, a tutaj okazuje się, ze 'taki jest na prawdę', Panowie i Panie, drugiego Michała Koterskiego świat nie potrzebuje...

BaBa_DaGa

może powinni zabrać,ale zgodnie z prawem,może nie.Tutaj postawa głównego bohatera jest dla ważna,postąpił zgodnie ze swoimi przekonaniami i poniósł konsekwencje.

BaBa_DaGa

Nie wiem czy bym zabił czy nie.W wygodnym fotelu mogę dywagować On tam był widział i zareagował czy świadomie chyba nie,przecież mówi że drugi raz by tego nie zrobił.

Zabranie dziecka matce.Można powiedzieć że tak dzisiaj handluje się dziećmi.Są pewne prawa,te Boskie i te "ziemskie",są zasady.Przekroczenie ich powoduje chaos. Przecież Patrick nie był idiotą i wiedział gdzie dziecku będzie lepiej/teraz/,ale postąpił zgodnie ze swoim sumieniem ,prawem,wychowaniem.Poniósł tego konsekwencje ,przecież stracił ukochaną.

ocenił(a) film na 9
GodFella

Czy postępując tak jak zrobili ci policjanci (zabierając dziecko matce po drodze zabijając kilku ludzi dla zatarcia śladów) nie stawia ich w tym samym szeregu co przestępców? Moim zdaniem Patrick postąpił słusznie, bo nie jemu oceniać czy matka jest zła czy nie. Skoro policjant chciał mieć dziecko to mogł je adoptować bądź też wykazać, że matka nie zajmuje się dzieckiem i zrobic to normalną drogą. Wiem, że taki tryb jest długi i żmudny i nie koniecznie kończy się dobrze ale to właśnie polijca powinna świecić przykładem w postępowaniu w zgodzie z prawem. Jeśli ja stwierdzę, że dany rodzic, żle wychowuje dziecko to mam je prawo zabrać? Może problem tkwi w tym, że ludzie powinni mieć egzaminy na rodziców?

GodFella

Można tylko mieć nadzieję, że Patrick "zaopiekuje" się Amandą. Szkoda, że na końcu on sam jej nie porwał i nie wrócił do dziewczyny:)

mistis_sinensis

A wiesz , że nawet myślałem, że tak zrobi sotatecznie? :)

ocenił(a) film na 8
BUNCH

ja myślę, że zakończenie jest otwarte.
miał 5 minut na decyzję.
film się skończył jak siedział na kanapie z dzieckiem.
może ją jednak zabrał ?

po ostatniej scenie jestem przekonany, że należało odebrać prawa do opieki nad dzieckiej tej kobiecie
nie jestem za tym, żeby ten murzyn ją wziął, ale żeby załatwić to w sądzie

co do 1 pytania, to nie zabiłbym pedofila nigdy w życiu

immanuel

Nie, nie. Chwile wczesniej jes tpokazane dość dosadnie jak Patrick co chwile luka na małą dziewczynkę i na TV (który ona ogląda), w te i we w tę zapewne myśląc sobie jak to teraz wygląda, no i że mógł postąpić inaczej, ale potem niestetu już siada z nią i razem oglądają TV, więc wg mnie towarte nie jest. Dla mnie an pewno nie Happy End.

W "number 23" mamy: "Zakońćzenie może nie szczęśliwe, ale sprawiedliwe"
A w "Gone baby gone" mamy: "Zakończenie sprawiedliwe, ale nie szczęśliwe"

ocenił(a) film na 8
GodFella

Ad.2
Myślę, że ogromna większość wypowiadająca się w tym temacie nie bierze pod uwagę kilku rzeczy:
a) Nastąpiła pewna poprawa u Helene. Zwróćcie uwagę na jej dom pod koniec filmu - jest czysty i uporządkowany. A ona sama nie jest tak otępiała i bezmyślnie leżąca na kanapie jak na początku filmu. Czyli prawdopodobnie przestała brać i pewnie jakoś jest w stanie normalnie funkcjonować (chodzić do pracy, utrzymywać dom, itd.)
Niestety wciąż nie poczuwa się do bycia matką, nie ma kontaktu z Amandą, nie opiekuje się nią, jest nieodpowiedzialna, itd.
----------------------------------------------------
b) Czy Helene jest złym rodzicem? Moim zdaniem po prostu nie jest dobrym rodzicem - jak większość.

Czy odebralibyście dziecko prawniczce i wysoko postawionemu managerowi? Nie palą, nie piją, nie biorą, zarabiają kupę kasy, mogą zapewnić dziecku wszystko... Wszystko oprócz miłości, bo oboje skupiają się wyłącznie na pracy, zajmując się nią 18 h na dobę. Nie mają czasu nawiązać więzi z dzieckiem, widują się z nim 20 minut dziennie i wynagradzają nieobecność prezentami. Skrzywdzą to dziecko tak samo, albo i nawet bardziej niż Helene Amandę.

Czy Patrick i jego znajomi z ulicy mieli lepsze dzieciństwo niż Amanda? Bardzo wątpię, pewnie nawet mieli dużo gorsze. A mimo to część z nich nie została zdegenerowanymi handlarzami narkotyków i "wyszła na ludzi". Z drugiej strony stworzenie idylli Amandzie nie gwarantuje, że będzie szczęśliwym i dobrym człowiekiem, gdy dorośnie.

Zmierzam do tego, że wszyscy rodzice są mniej lub bardziej niedoskonali. Celowo lub nieświadomie krzywdzą swoje dzieci. Ale to nie oznacza, że należy zabierać im dzieci i dawać ja naszym zdaniem "lepszym" ludziom, a szczególnie gdy dzieje się to poza prawem. Dziecko kocha swoją matkę bez względu jaka ona jest, może być najgorsza na świecie, ale wciąż będzie przy niej trwać. A i matka jest związana ze swoim dzieckiem, choć być może potrzebuje czasu, by do tego dojrzeć. Tak jest zawsze.

Przykład z życia: moja znajoma ma matkę alkoholiczkę. Miała ciężkie dzieciństwo, nie miała miłości i wsparcia, którego potrzebowała, w najtrudniejszych chwilach, gdy chciała się zwrócić do mamy ta była nieprzytomna/kompletnie pijana. Potem oczywiście przyszedł okres buntu, wstydu i wyparcia się. Teraz już jest dorosła. Kocha swoją mamę, pomaga jej wyjść z nałogu, co powoli przynosi efekty. Matka też ją kocha i przepełnia ją żal, że zabrała dziecku dzieciństwo i nie może zrobić nic by to naprawić. Było koszmarnie, teraz jest ciężko, ale łączy je więź, która jest silniejsza niż wszystko co przeszły. Gdybym ją spytał kilka lat temu, to pewnie powiedziałaby, że każda kobieta byłaby lepsza matką niż jej własna, ale teraz zrobi wszystko, by przy niej być. Jest szczęśliwa, że jej mama żyje, że wychodzi za mąż, że jej życie dobrze się ułożyło.
Czy byłaby szczęśliwsza, gdyby 20 lat temu ktoś zabrał ją od matki i dał w ręce idealnych rodziców?
----------------------------------------------------

Ad.1
Wydaje mi się, że nie potrafiłbym z premedytacją zabić człowieka, bez względu na to kim jest czy co zrobił. Ale nie dowiem się tego dopóki nie stanę w takiej sytuacji.
Nie mam jeszcze dzieci, ale gdybym ktoś molestował moje dziecko, a potem je zabił... nie mam pojęcia co bym zrobił. Mam nadzieję, że byłbym na tyle silny, żeby nie pociągnąć za spust.

ocenił(a) film na 8
sperzdechly

I jeszcze dwie rzeczy.
1. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy Amanda jest szczęśliwa i czy Helene jest aż tak złą matką. Powiedzmy szczerze ile dzieci w Polsce/USA ma właśnie takie dzieciństwo? Przed ekranem TV/komputera, bez zainteresowania rodziców skupiających się na sobie/pracy. Pewnie tysiące lub nawet miliony. Czy są nieszczęśliwe? Czy ich rodzice są źli? Czy wszystkim należy odebrać ich dzieci?
1. Z ostatniej rozmowy w filmie można wywnioskować, że Patrick odwiedza Helene/Amandę. Myślę, że "dogląda" dziewczynkę i matkę. Gdyby sytuacja była tak tragiczna jak na początku filmu (dragi, przestępstwa, nieciekawe towarzystwo matki) to by zareagował.
To co moim zdaniem pokazuje ostatnia scena to, że jest zupełnie nijak (ani źle, ani dobrze) i że mogłoby być znacznie "lepiej" przy drugim wyjściu.

sperzdechly

Ad.2.) Dobrze powiedziane/napisane. Zgadzam się...

ocenił(a) film na 9
mistis_sinensis

Nie wiem co zrobiłbym z pedofilem, na 99,9% jeśli on by nie zagrażał mojemu życiu nie zabiłbym go. Ale z drugiej strony koleś mógłby wyjść nawet po 20-30 latach i zabić kolejne dziecko, jednak pomimo wszystko nie zabiłbym go.

Nie postąpiłbym jak główny bohater. Więzi matki z córką? W tym wypadku ze strony matki nie było żadnej więzi, chyba że samo "posiadanie" Amandy. Niczego sie nie nauczyła i to był pewnik, kto miał ją naprostować, sama siebie? bardzo wątpię. Mogłaby nawet znienawidzić rodzinę która ja porwała, ale to jaka by była, jak ukształtowałaby sie w normalnym kochającym domu nie zmieniłoby się znacznie. Jeśli jej matka nie przećpałaby się do czasu jej dorosłości, to mała Amanda byłaby bardzo podobna do niej, także ze względu na miejsce wychowania, dzielnicę powiedzmy sobie szczerze patologiczną.
Tak na prawdę w filmie nie ma osób typowy złych i dobrych, życie polega na lawirowaniu pomiędzy szarościami, podliczeniu zysków i strat i podjęciu decyzji. W tym wypadku mamy więź matka-córka kontra szczęście dziecka i to jakim stałoby się człowiekiem, więc wolałbym wziąć na siebie odpowiedzialność odebrania matce dziecka niż tego że umrze w młodym wieku, lub sama również skrzywdzi swoje dziecko, a zamknięte koło patologii miałby dalej mieć miejsce.

ocenił(a) film na 8
Sarge72

Rodzice i okolica mają wpływ na człowieka, ale nie determinują tego, jakim on się stanie. Nie możesz pisać, że Amanda byłaby taka albo inna, bo tego nie wiemy. Jeśli uważasz, że ludzie z rodzin patologicznych sami będą szerzyć patologię, to za X lat wszyscy będą patologiczni. Nawet z takich miejsc/środowisk wychodzą "normalni" ludzie (czego przykładem jest np. Patrick). Po drugie wychowanie w "normalnej" rodzinie wcale nie gwarantuje szczęścia, więc tak samo nie możesz wnioskować, że Amanda byłaby lepszym człowiekiem, gdyby nie została zwrócona matce.

A propos więzi matka-córka. Masz rację, że Helene jej nie wytworzyła, ale:
1. To może się z czasem zmienić, wiele osób dojrzewa do tego później.
2. Taka więź na 100% istniała ze strony Amandy i tego nie możesz lekceważyć.

ocenił(a) film na 8
sperzdechly

Piszesz bardzo rozsądnie. Ale nie chodziło mi o odebranie Amandy w momencie finałowym filmu. Wtedy Helene przynajmniej z pozoru była normalna. Jest szansa na odbudowanie normalnych stosunków. Plus nie jest to rola państwa czy osób tzrecich, aby ingerować w ich życie.

Chodziło mi jednak o odebranie Amandy, gdy Helene była na dnie. Nie wiedzieliśmy jeszcze jak będzie potem. To nie był jedynie brak więzi emocjonalnej. Helene absolutnie zapomniała o swojej córce. Jej nie było, była tylko Helene i jej nałóg i ludzie, którzy jej w tym nałogu towarzyszą. Porównanie do pracujących ludzi nie mających czasu dla dziecka nie jest sprawiedliwe. Taki już niestety mamy system - chcesz zarabiać, to musisz harować do wieczora, tak niestety jest często i w większości wypadków nie robią tego jedynie dla siebie.. Oczywiście brak tutaj emocjonalnych wiezi też może nastąpić, ale te dzieci nie są tak krzywdzone jak córka narkomanki, która nie zaznała w życiu matczynej uwagi, w dodatku podstawowy autorytet, czyli rodzic, daje patologiczny przykład, rysuje fałszywy obraz świata. Uważam, że w takim momencie musimy ingerować.

No i oczywiście nie wykluczam, że ze skrzywdzonej rodziny wyrośnie normalny człowiek lub na odwrót. Ale są o wiele większe szanse na tą normalność, będzie po prostu dla dziecka lepiej pod wszystkimi możliwymi względami, gdy będzie ono miało podłoże uczuciowe i materialne dla swojego rozwoju. I od samego początku, nie po kilkunastu latach, gdy otworzą się oczy, bo mogą też zawsze pozostać zamknięte.

ocenił(a) film na 8
GodFella

Przyznaję, że porównanie do zapracowanych rodziców było troszkę poniżej pasa. Ale nawiązywałem do braku więzi, o którym pisał ktoś wcześniej. Taka sytuacja może się wydarzyć w każdej rodzinie, niekoniecznie patologicznej.

Jeśli chodzi o początek filmu, to tak - zgodzę się z Tobą. Wtedy sytuacja była zdecydowanie gorsza, wymagająca działania. Ale mimo to, nie pochwalałbym samowolnego odebrania/uprowadzenia dziecka.

ocenił(a) film na 9
sperzdechly

"Rodzice i okolica mają wpływ na człowieka, ale nie determinują tego, jakim on się stanie"
I tu sie mylisz, dziewczynka nie ma ojca, praktycznie nie ma matczynej miłości, nasuwa się pytanie kto ją będzie wychowywał (kto będzie jej wzorcem) - środowisko w jakim żyje. Patrick prawdopodobnie miał normalną rodzinę, lub w miarę normalną, z pewnością miał na kimś oparcie by być takim jakim się stał.

"Jeśli uważasz, że ludzie z rodzin patologicznych sami będą szerzyć patologię, to za X lat wszyscy będą patologiczni" - Kształtujący się człowiek musi mieć jakiś wzorzec, a łatwiej jest żyć tak jak patologiczni rodzice, pić, ćpać, kraść i zwalać winę że to przez to w jakim domu sie wychowało. Ci ludzie z reguły potrzebują kogoś kto ich z tej patologii i biedy (która z reguły temu towarzyszy) wyciągnąć, rzadko kiedy sami z tego wychodzą, większość kopiuje życie swoich rodziców.

"wychowanie w "normalnej" rodzinie wcale nie gwarantuje szczęścia" - gwarantuje na pewno odpowiednie kształtowanie się osobowości, większą troskę, poczucie bycia kochanym, poczucie bezpieczeństwa, itd więc nie próbuj mi wmówić że miałaby ten sam start razem z matką co w tamtej kochającej rodzinie.

"A propos więzi matka-córka. Masz rację, że Helene jej nie wytworzyła, ale:
1. To może się z czasem zmienić, wiele osób dojrzewa do tego później.
2. Taka więź na 100% istniała ze strony Amandy i tego nie możesz lekceważyć."

To "może" się kiedyś zmienić ale jest 99% szans że się nie zmieni, człowiek sam nigdy się nie zmienia, sytuacje mogą go zmienić, a najważniejsza sytuacja czyli porwanie nie zmieniło Heleny, więc wątpię by się kiedykolwiek zmieniła, bo jakie może być większe traumatyczne przeżycie związane z córką niż utrata jej.

W tamtym domu ta więź już była i to obustronna - dziewczynka leżąca na kolanach Freemana siedzącego na fotelu bujanym - widać było że czuła się bezpiecznie i była szczęśliwa, a on troszczył sie o nią.

Już chyba prościej i jaśniej tego wytłumaczyć się nie da.

ocenił(a) film na 8
Sarge72

"Patrick prawdopodobnie miał normalną rodzinę, lub w miarę normalną, z pewnością miał na kimś oparcie by być takim jakim się stał."
Z nielicznych wiadomości w filmie raczej nie wynika, by miał normalną, w twoim rozumieniu, rodzinę. Za to przynajmniej dwukrotnie cytuje księży (lub tego samego księdza), więc być może znalazł oparcie w wierze.

Nie będę wchodził w dyskusję na temat rodzin patologicznych i "normalnych". Celowo piszę to cały czas w cudzysłowie, ponieważ to słowo wymaga definicji. Czy normalna to spełniająca założone normy, czy taka jak większość rodzin? Jeśli to pierwsze to masz rację, jeśli to drugie to niekoniecznie. Wstrzymywałbym się też przed podawaniem tutaj jakichkolwiek liczb, bo na czym opierasz swoje 99%? Na swojej intuicji? Na konkretnych badaniach? A czy ktoś kiedykolwiek prowadził badania na fikcyjnych postaciach?
Nic Ci nie wmawiam. Wyrażam swoje zdanie. Jeśli czujesz, że coś Ci narzucam to wyrażam się nieprecyzyjnie lub źle mnie interpretujesz.

ocenił(a) film na 9
sperzdechly

Bardziej na obserwacji i doświadczeniu a nie na intuicji.

Widzę że obydwoje nie zmienimy swojego zdania, tak też jest dobrze, dzięki temu ten film jest dla każdego, każdy może wyrazić siebie, swój sposób na życie stawiając sie na miejscu głównego bohatera, "podejmując" decyzję w swoim umyśle. Chyba o to autorowi tej książki (bo chyba fabuła filmu znacznie nie różni sie od książki).
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
GodFella

odp.1. Nie w łeb bym mu nie strzelił, ale dostał by kulke prosto w JAJA. I ręka by mi nie zadrżała. Na samą myśl o tym że JAKIŚ PIERDOLNIETY PEDOFIL krzywdzi dzieci otwiera mi się nóż w kieszeni. Lovelasy za dyche....

odp.2. Nie. Matka to ćpunka, i jak pokazała ostatnia scena filmu, w tyłku ma tą małą. Owszem, może z dziewczyny coś wyrośnie, ale z Freemanem miała by 1000 razy lepiej. Niektórzy niedorośli by być rodzicami, niestety.

GodFella

Jak dla mnie z jednej strony Patrick postąpił zgodnie ze swoim sumieniem. Przeciez można było wybrać inną drogę aby Amanda mogła mieć normalną rodzinę. Gdyby ten policjant ( nie pamiętam jak się nazywał) walczył o nią inną drogą, to być może mieszkałaby z nim ale bez takiej burzy. Tam ludzie umierają, ktoś kogoś gania, zabija itp. a nikt nie zdaje sobie sprawy,że mała Amanda tak po prostu siedzi sobie gdzieś w domku faceta,który chcial ją uratowac. Dla mnie to chore,że on w taki sposób postąpił.

ocenił(a) film na 9
GodFella

1. Mimo wszystko nie strzeliłbym pedofilowi w łeb. Wydaje mi się, że niem mam prawa odbierać życia nawet najgorszemu człowiekowi. Każdy ma niezbywalną godność ludzką (nawet pedowfil) i tylko z tego względu należy mu się sprawiedliwy proces.

2. Nie jestem do końca przeonany ale uważam, ze Patrick postąpił słusznie. Zachował się zgodnie ze swoimi zasadami i dekalogiem, który wpajało mu katolickie wychowanie. Wydaje mi się, że nie zawiadominie policji byłoby przyzwoleniem na trwanie korupcji, trawiącej szeregi wysłużonej bostońskiej policji. Można więc uznać, że Amanda została poświęcona w imię dobra wyższego - nadziei na zmianą istniającego 'status qwo'. Patrick w moim odczuciu zasluguje więc bardziej na pochwałę niż krytykę, tym bardziej, że sam też się poświęcił.

ocenił(a) film na 8
filippo_3

EEE,takie na pokaz poświęcenie i tyle....ilez to juz słyszeliśmy,widzieliśmy dzieci oddanych do adopcji(biologiczni rodzice z patologicznych nizin nie byli w stanie wychować swoich pociech w należyty sposób, nie chcieli lub nie mogli).Nowi opiekunowie okazywali się o niebo lepszymi....i to jest odpowiedz na drugie pytanie

a co do pierwszego hmmm czy ktokolwiek z nas dał nam prawo do wymierzania sprawiedliwości we własnym imieniu(pedofil to chory człowiek,ale leczyć takich trudno,można co najwyżej odseparować od społeczeństwa)ale nie wiem jak bym postąpił jeśli by chodziło o moje dziecko.....

ocenił(a) film na 8
aronn

Główny bohater sprawiał wrażenie że jest super inteligentny a zarazem naiwny(głupi).

ocenił(a) film na 8
GodFella

1) Nie

2) Nie. Tzn. Patrick zrobił dobrze moim zdaniem. Dziecko powinno być z matką. I wcale nie uważam, że zakończenie było jednoznaczne. Wg mnie nie mamy przesłanek aby sądzić, że matka będzie zaniedbywała Amandę. Nie zaczęła ćpać (nic o tym nie ma), umówiła sie tylko na randkę. Czy to źle? No chyba nie, ewentualnie razem z mężczyzną ma nawet szansę stworzyć lepsza rodzinę. Może nie jest idealną matką, ale to jej córka. I nie traktowała jej aż tak źle, żeby usprawiedliwić odebranie dziecka.

Film bardzo dobry 8/10.

Kagan

"Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, ale w tej sytuacji Patrick chyba jednak się pomylił, co uzmysławia sobie na koniec filmu, gdy dostrzega powrót Helene do emocjonalnego otępienia i brak zaangażowania w rolę matki."

Na koniec filmu widac jedynie ostatnie stadium przygotowywania sie matki do wyjscia na randke. Nie wiem o jakim emocjonalnym otepieniu mowisz... Miala je okazywac gdy malowala usta czy gdy psiukala sie perfumami?

"Matka Amandy nie wyciągnęła żadnych wniosków. Póki mała była uważana za zaginioną, matka obiecywała, że się zmieni, że przestanie cpac i nie spusci oka z dziecka. A gdy Amanda się odnalazla, nic się nie zmieniło"

Jak to sie nic nie zmienilo? Gdyby nic sie nie zmienilo to Matka dalej by cpala w podejrzanych barach, chodzila ubrana jak dziwka, puszczala sie ze smieciami i zostawiala corke na sloncu. Tymczasem... w koncowych scenach widac, ze matka wyglada znacznie zdrowiej na twarzy, prawdopodobnie przestala cpac bo nie wyglada juz jak ludzki wrak. Do tego zamiast cpac w mordowniach ona wybiera sie na randke z facetem, stara sie ladnie ubrac. Widac, ze kobieta sie usmiecha, flirtuje przez chwile z glownym bohaterem, cieszy sie z poworotu dziecka i drugiej szansy.

"po drugie uwazam ze patrick zrobił zle, widac to w ostatnich scenach filmu kiedy matka amandy wychodzi na rande z jakims tam facetem nie wazne ze opiekunka amandy jeszcze nie przyszła ona sie tym nie przejmuje, co z tego ze na ulicy sie rozczulała, nie wydaje mi sie zeby wyniosła z tego jakas lekcje, wczesniej cpajac nie przejmowała sie nia i pozniej jest tak samo"

Przeciez matka wychodzi tylko dlatego ze glowny bohater zgadza sie poczekac z dzieckiem na przyjscie opiekunki. Gdyb on sie nie zgodzil to ona by czekala nawet gdyby miala sie spoznic na randke, dokladnie to mozna wywnioskowac z ich rozmowy. Sam fakt, ze ona zamowila opiekunke jest zastanawiajacy. Wczesniej ta sama matka zapewne zostawilaby dzieciaka przed telewizorem (nie tak bylo przy porwaniu???) i poszla sobie w pizdu cpac i sie puszczac a tu jest i opiekunka i czekanie na nia i randa z mezyczna ktory wydaje sie trzymac poziom.

ocenił(a) film na 8
Gwahlur

Trzeba by przenieść się w czasie i wtedy by się okazało jak matka sie wywiazała z roli matki,można gdybać tak bez końca.

GodFella

ale masz dylematy. wiesz mozesz sie zastanawiac co bys zrobił ale gówno to da bo nie wiesz jak bys sie w takiej sytuacji zachował bo w niej nigdy nie byłes i pewnie nie będziesz tylko siedzisz sobie w cieplym domku przed komputerem, klepiesz w klawiature i zastanawiasz sie czy zastrzeliłbys pedofila, zajebiscie...

bagrov

Co do punktu pierwszego, to nie, na pewno nie - ale jest to raczej pytanie do kazdego z nas z osobna, wiec czy ma sens? To raczej sprawa sumienia, odpornosci psychicznej (Sytuacja nie byla latwa, zagrozenie zycia, emocje itp. bohater nie mial przeciez zbyt duzo czasu na decyzje). Widac jednak w dalszych momentach filmu, ze zaluje tego.
A punkt drugi... Za malo danych, zbyt sie tu szybko film konczy, ale tak mialo byc, zebysmy tutaj sobie pisali i mysleli o tym, juz samo to swiadczy na plus o scenarzystach, ktorzy ta nasza dyskusje pobudzili i zmusili do myslenia. Dla mnie to byl film o tym, jak nasze decyzje sa wazne i jak bardzo potrafia wplynac na zycie innych... Wiele przemyslen nie zwiazanych bezposrednio z filmem to obudzilo, i dlatego daje wysokie noty filmowi, pomimo wrecz smiesznej wady wymowy glownego bohatera i czasem beznamietnej twarzy. Na ile byl on tylko pionkiem w tej calej grze, na ile zmienil rzeczywistosc swoja decyzja? Tego sie juz nie dowiemy niestety.

ocenił(a) film na 8
hopstein

Ta jego wada wymowy najbardziej wkurzała jakby był lekko upośledzony.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones